To bardzo trudne pytanie. Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi.
Każdy z naszych buldogów francuskich jest inny, każdy na swój sposób wyjątkowy i trudny do podrobienia.
Seniorka rodu.
Rubi to nasza najstarsza suczka. Najstarsza tylko wiekiem. Pierwsza do inicjowania zabaw. Uwielbia zabawę z piłką. Zdecydowanie to przewodniczka całego stada. Ma bardzo silny charakter i nigdy się nie poddaje.
Kroku dotrzymuje jej Holly. Mały klon swojej mamy: Rubi. Bardzo czujna łobuzica. Zawsze na posterunku. Ma łaciate umaszczenie z charakterystycznymi symetrycznymi skrzydełkami.
Goldi to urodzona królowa. Uważa, że jest najładniejsza, jej należą się najlepsze kąski, najlepsze posłania i całusy. Ulubione miejsce: kolana. Słyszy tylko to, na co w obecnej chwili ma ochotę. Spacer w deszczu to nie dla niej…
Najmłodsze dziecko.
Najmłodsza w stadzie India, córka Goldi. Jakby był to miot na P, idealnie pasowałoby do niej imię Petarda. Wszędzie pierwsza, wszystkiego ciekawa, ciągle na łapkach. Woda to jej żywioł. Jak nie biega, to szaleje w basenie.
Kia to moja cudowna płowa dziewczynka. Długo szukałam dziewczynki w tym kolorze. Super matka, opiekuje się wszystkimi naszymi psami. Bardzo przytulaśna. To dzięki niej mamy Emmę.
Emma jest jej córką. Jej pasją jest jedzenie. Ma w sobie coś z psa stróżującego, najchętniej przebywałaby na dworze. Na ringach wystawowych dostarcza nam zdecydowanie największych emocji.
Jedyny samiec w stadzie.
I król stada Pater – wesoły, zawadiacki. Nasza India to jego dziecko. Do końca dnia dotrzymuje kroku domownikom. Jego życie nie miałoby sensu, gdyby nie jedzenie.
Mamy to szczęście, że nasze psy, chociaż każde jest inne, lubią się między sobą. Wspólnie się bawią, odpoczywają i psocą.
Podróżują z nami często, jeżdżą na urlopy. Dają nam mnóstwo powodów do radości. W naszych telefonach naprawdę trudno znaleźć nie psie zdjęcia. Zdominowały zdecydowanie nasze życie, przesortowały nam skutecznie i pozytywnie znajomych. Teraz wśród naszych znajomych sami psiarze.
Nasz dom jest cały wypełniony psami… zapraszamy.